Ricciardo: Incydent z Japonii był pojedynczym przypadkiem

Daniel Ricciardo powiedział, że jego kolizja z pierwszego okrążenia GP Japonii z Alexem Albonem nie jest częścią jego problemów z początku tegorocznego sezonu Formuły 1.

Ricciardo nie zaliczył zbyt dobrego początku mistrzostw, chociaż w kwalifikacjach na Suzuce pokazał pewną poprawę i zakwalifikował się na 11. miejscu, ze stratą 0,055 sekundy do zespołowego kolegi z Racing Bulls, Yukiego Tsunody, który w niedzielę zdobył także punkt.  

Natomiast Ricciardo zakończył wyścig już w trzecim zakręcie pierwszego okrążenia, kiedy po kolizji z Albonem obaj wylądowali w barierach, a wyścig został przerwany czerwoną flagą. Australijczyk, w przeciwieństwie do Lance’a Strolla, z którym walczył na wyjściu z drugiego zakrętu, czy wreszcie Albona, którzy mieli miękkie opony, sam miał pośrednie ogumienie. Na skutek zjechania w prawo na dojeździe do trójki, między Ricciardo i Albonem doszło do kontaktu, która w efekcie im obu doprowadziła do przedwczesnego zakończenia rywalizacji.

„Zostaliśmy nieco przyblokowani na starcie na tej pośredniej oponie” – przyznał Ricciardo. „To było dziwne, ponieważ samochody przed nami wyglądały, jakby dobrze ruszyły. Myślę, że [George] Russell, a także prawie na pewno wszyscy z przodu, byli na pośrednich oponach. Wygląda więc na to, że Yuki i ja nie mieliśmy takiej przyczepności, jakiej się spodziewaliśmy”.

„Gdy tylko wystartowaliśmy, zobaczyłem, że [Valtteri] Bottas i [Nico] Hülkenberg po prostu nas rozdzielają i objeżdżają. Następnie, na dojeździe do pierwszego zakrętu, byłem w środku. Yuki i bolid Alpine pojechali przede mną. W drugim zakręcie pomyślałem, żeby podejść do tego spokojnie. Gdy jednak tylko wcisnąłem pedał gazu, wciąż miałem problemy z przyczepnością”.

„Stroll był po mojej zewnętrznej i próbowałem go powstrzymać. Potem, kiedy zacząłem dojeżdżać do trzeciego zakrętu, Albon był tuż obok. Obejrzałem nagranie z jego kamery pokładowej. Nie wiem nawet, czy chciał tam być. Jego przyczepność była jednak na pewno o wiele lepsza na miękkich. To prawda, że było tam miejsce, ale nagle go nie było, a ja go nie widziałem”.

„Szczerze mówiąc, zawsze zakładam, że może ktoś tam jest. To pierwsze okrążenie, więc nigdy nie próbowałem, powiedzmy, korzystać z całej szerokości toru i być całkowicie ignorantem. Ale tak, myślę, że najwyraźniej nie było wystarczająco dużo miejsca”.

Ricciardo jak na razie przegrywał z Tsunodą we wszystkich czterech sesjach kwalifikacyjnych. Dodatkowo Japończyk zdobył wszystkie 7 punktów dla Racing Bulls. Ricciardo dodał, że kolizja z Albonem, która została uznana przez sędziów jako incydent wyścigowy, jest odizolowanym incydentem wobec jego obecnych trudności.

„Ten dzień jest pojedynczym przypadkiem. Nie patrzę na niego i nie myślę sobie, że wszystko dzieje się jakby z deszczu pod rynnę. Uważam, że to była jedna z tych rzeczy. W ciągu 24 wyścigów może się zdarzyć, że wezmę udział w kolejnym incydencie na pierwszym okrążeniu, to tylko prawdopodobieństwo”.

„Takie rzeczy się zdarzają. To oczywiście do bani, kiedy się zdarzają, ale nie patrzę na to bardziej niż dzisiaj, będąc rodzajem pojedynczego incydentu. Oczywiście byłoby miło mieć wyścig za sobą i spróbować pokazać coś, co czułem, że zaczynamy pokazywać [w sobotę]. Tak czy inaczej, zrobimy to w Chinach. Testowałem tutaj we wtorek. Więc okrążenia, które dzisiaj przegapiłem. Wrócę do tego we wtorek”.

Źródło: motorsportweek.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze